NEWSY , RECENZJE, FELIETONY , ZAPOWIEDZI

sobota, 2 stycznia 2010

MORDERCĄ BYĆ-czyli rzecz o ciemnym ludzie


Gry wideo.Gry wideo to zło, dziecko szatana, które przemienia 10-latków w gwałcicieli, psychopatów i morderców prostytutek. Tak mówią politycy w Niemczech, Australii i dobroczyńca gier Jack Thompson. I wiecie co? Ludzie to kupują. I kupować będą, bo z natury ludzie boją się nowego. Już wyjaśniam.

Wg mnie niegrający dzielą się na 3 grupy: ci co mają to w nosie, ci co gry uważają jako zabawki dla dzieci i ci co uważają gry za czyste zło.Pierwsi nie tworzą wielkiego zagrożenia, i tak to ich nie obchodzi. Najgorzej jest z ostatnimi. Niektórzy mogą dopatrzeć się brutalności w EyePet, no bo spójrzcie na tą krwiożerczą bestię, która ze śmiercią w oczach i chęcią rozwalenia 100 czaszek, szarżuje na te niewinne kręgle.Była kiedyś taka sprawa w Ameryce: 19-latek zastrzelił swojego brata. Szeryf znalazł w jego mieszkaniu kopię gry Call of Duty 4, i od razu poinformował prasę o tym, że owy chłopak inspirował się sceną z gry(tą którą jedziemy samochodem, a na końcu arab dorabia nam 3-ego oczodoła Desert Eaglem). Wszystko ładnie, przeciwnicy gier dostali nowe papu, że gry to zło, kolejne debaty polityczne, itp. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Otóż szeryf nie wspomniał prasie o kilku rzeczach, takich jak to że sprawca był pod wpływem alkocholu i narkotyków, był karany za kradzieże i napady i należał do pobliskiego gangu. Nadal myślicie że to przez gry? Ja nie bardzo.
Ci co uważają gry za zabawki dla pięciolatków, też mogą nabroić.Ile to się mówiło o ostrej minigierce w GTA San Andreas.Tysiące matek wyciągnęło pozwy przeciwko Rockstar za dodanie tej sceny do gry, że demoralizuje dzieci. I znowu powtarza się schemat, że gry to zło, itp. Ale tłumy matek nie spojrzały na jeden mały szczegół. Tak, mówię o tej małej cyferce w lewym dolnym rogu. I nie, to nie jest liczba do ilu można pograć w multi, tylko od ilu lat w tą grę można grać. Bo czy mama kupuje ci na urodziny CKM-y czy inne pornole?No właśnie.
Jeden typ niegrającego napędza drugi jak domino. Dla przykładu: tata kupuje God of War-a dla syna 9-latka, na jego urodziny. Nie wie co to za gra, ma to w nosie(typ1). Dziecko gra, a pewnego dnia mama zobaczyła w co gra jej bachorek. Jest przerażona tym co widzi(bo to Kratos, na śniadanie kroi 3 kontenery mięsa,itd.), więc pozywa do sądu(typ2). A jeśli sytuacja ma miejsce w Ameryce, to przychodzi Jack Thompson(typ3), i wszystko jasne. Nazywam to Efekt Domina Gier(EDG).
Ale skąd biorą się strzelaniny w szkołach?Wiem, są psychole, które mogą mieć natchnienie w grach. Ale to nie znaczy że tylko w grach. Niektórych do morderstwa może natchnąć Counter Strike, innych widok jak Sim gotuje zupę, innych jeszcze brak majonezu na kanapki. I wtedy bierze spluwę i robi masakrę. Zaraz, skąd on wziął tą spluwę? Otóż w prawie w Stanach(to nie żart), każdy obywatel U.S. może posiadać broń palną w miejscu zamieszkania,lecz nie może jej posiadać w miejscach publicznych. Nadal myślicie że to przez gry?W sumie teraz każdy w Ameryce może zrobić rzeż w szkole. Wystarczy że jest Amerykaninem, i ma w domu CS-a. Po zabiciu 25 osób powie że natchnęła go gra, posiedzi rok w psychiatryku i wyjdzie na wolność. Zamiast oskarżać gry, powinni oni pomyśleć o swoim prawie.
Raz sobie tak siedzę i myślę i w sumie ludzie boją się wszystkiego co nowe. Gdy wymyślono lokomotywę, niektórzy mówili że z strachu przed nimi, krowy nie będą dawać mleka. Tak samo jest teraz z grami. Branża gier jest na tym samym etapie, co branża filmowa w 1911 roku, więc jeszcze wiele przed nami.Bądżmy dobrej myśli.

1 komentarz:

  1. Wszystko leży w psychice, i sytuacji rodzinnej w domu...
    Bardzo dobry tekst moim skromnym zdaniem. :]

    OdpowiedzUsuń